Ciao ragazzi. To właśnie od Bari zaczął się mój trip po pięknej Apulii. Miasto, które mnie zaskoczyło i urzekło. Swoim pięknem i prostotą. Śmiało można zaplanować sobie dłuższe wakacje i potraktować Bari jako bazę wypadową np. do Alberobello czy Polignano a Mare miast, o których pisałem. Bari ma zapach świeżego prania. Prawie na wszystkich balkonach można zobaczyć rozwieszone pranie. Idealnie wkomponowuję się, w klimat starego miasta. Tak jak podróżowanie poza sezonem. Ograniczona ilość turystów, pozwoliła mi podziwiać architekturę tego miasta, a także na spokojnie rozkoszować się jego urokami. Włochy to kraj katolicki. Religia odgrywa dużą rolę we włoskiej kulturze. Na ulicach możemy zobaczyć wiele figurek ku czci patronów miast. Dla mnie jest to kiczowate przy pierwszym kontakcie. Jednak, kiedy spotykałem te figurki na każdym kroku, przyznam, że ma to swój urok. Podczas zwiedzania, zauważycie otwarte mini stragany, gdzie kupicie świeże owoce i warzywa.
Pierwszy posiłek i pierwsza kolacja na Bari była niezapomniana. Wraz z moją koleżanką wybraliśmy się do polecanej przez najemcę naszego mieszkania restauracji Le 2 Aquile
(https://goo.gl/maps/tKgmFwVR3BQ2). Wypełniona po brzegi, uśmiechniętymi, temperamentnymi Włochami to była uczta. Przepyszne domowe winko, pizza czy pasta wprawiły nas w dobry nastrój. Podczas posiłku okazało się, że pewna włoska rodzina celebruje urodziny. Poczęstowano nas kawałkiem tortu oraz lampką szampana. LA DOLCE VITA!. Skoro już mowa o jedzeniu. Kiedy już przyjedziecie do Bari, musicie zjeść FOCCACIE. To punkt obowiązkowy. Jada się ją o każdej porze dnia. Na śniadanie, obiad czy kolację. Polecam, aby kupić ją w Panificio Santa Rira.
Znajdziecie ją na ulicy: Strada dei I Bianchi Dottula 8 (https://www.facebook.com/PanificioSantaRitaBari/).
Aby ją kupić, potrzebny jest numerek. Warto poczekać, foccacia z pomidorami i oliwkami kosztuje 2,40 Euro. WARTO! Najlepsza jaką jadłem w życiu.
Życie nocne we Włoszech ma swoje uroki. W okresie letnim, ulica bawi się do białego rana, a blisko promenady organizowane są imprezy. Ja przyjechałem pod koniec stycznia. Restauracje i bary otwarte były do późnych godzin. Włosi uwielbiają jeść późne kolacje. Jednak w nocy niewiele się działo. Jeśli macie ochotę wybrać się na pyszne drinki to mogę polecić Wam Cocktail Bar „Arcimboldo & Fruit”– Via Abbrescia 107/109.
W tym mieście trzeba się zgubić i ponieść emocją. Kto z Was oglądał moje insta story- wciąż aktualne w zakładce BARI, widział jak cieszę się chwilą. Jem pyszne GELATO, czy tańczę walca wiedeńskiego późnym wieczorem. Zwiedzając stare miasto, nie trzymajcie się kurczowego planu. Idźcie przed siebie i zbaczajcie z tarasy, a zobaczycie zwykłe życie mieszkańców. Babcie szyjącą ubrania, Pana obierającego owoce morza, czy temperamentnych Włochów popijających winko, obstawiających zakłady meczów. Zwiedzając zabytki, udajcie się do Romańskiej Bazyliki św. Mikołaja. Odbywają się tam nie tylko katolickie, ale i prawosławne pielgrzymki. Warto udać się na promenadę i zrobić spacer, deptakiem wzdłuż wybrzeża. Popularny jest targ rybny na molo św. Antoniego. Niestety, ani razu na niego nie trafiłem. Spekulacje na temat godzin otwartych też są niejasne. Każdy pisze i mówi co innego. Chyba najlepiej próbować spontanicznie, może w godzinach porannych? Największe szanse są jednak w sobotę rano. Ja tyle czasu nie miałem, dlatego wybrałem się do miasteczka Polignano a Mare i tam zjadłem pyszne owoce morza.
Spontaniczna decyzja, uwarunkowana tanimi biletami lotniczymi- w jedną stronę zapłaciłem 89 zł. Okazała się strzałem w dziesiątkę. Jeśli zastanawiacie się nad wyjazdem teraz poza sezonem, Bari to słuszny wybór.
Piękne miasto! Ten wpis zachęcił mnie do zobaczenia pięknej Apulii.
PolubieniePolubienie
Piękne miejsce i super styl!
PolubieniePolubienie
Cudowne miasto 😉
PolubieniePolubienie